Główna » Dookoła świata

Nie żyję hrabia Andrzej Ciechanowiecki, ostatni z rodu książąt mścisławskich

styczeń 14, 2016 Brak komentarzy

Pogrążeni w głębokim smutku zawiadamiamy Polaków mohylewszczyzny, że 2 listopada 2015 r. zmarł w wieku 91 lat Hrabia Profesor Andrzej Ciechanowiecki, ostatni z rodu książat mścisławskich. Ta smutna wiadomość nie dotarła do nas na czas, dlatego przepraszamy za spóźnione poinformowanie Państwa. Pan Andrzej był zawsze zainteresowany działalnością polonijną w Mohylewie. Bywał tu nieraz. Znaliśmy się osobiście od 1991 roku. Jesteśmy winni temu człowiekowi wiele dobrych słów, bo w ciągu wielu lat odczuwaliśmy poparcie dla działalności naszego stowarzyszenia. Kilka lat temu wysokiej rangi dyplomata polski powiedział, że jeżeli Białoruś byłaby monarchią, tylko Pan Andrzej miałby prawo do tronu. W ostatniej rozmowie telefonicznej ze mną Pan Andrzej powiedział – Daję Panu słowo honoru, że dopnę sprawę remontu zabytkowych nagrobków na cmentarzu polskim w Mohylewie. Nie udało się...

Jerzy Żurawowicz

W krypcie kościoła pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Krakowie-Mistrzejowicach złożono 30 listopada urnę z prochami Andrzeja Ciechanowieckiego.
Tex-1BOGDAN GANCARZ /FOTO GOŚĆ Kawalerowie maltańscy odprowadzili do krypty urnę z prochami swojego konfratra
Zmarły 2 listopada w Londynie w wieku 91 lat kolekcjoner i znawca sztuki był dobrodziejem mistrzejowickiej świątyni. Sfinansował w lwiej części budowę i wystrój tego kościoła, który został konsekrowany w 1983 r. przez papieża Jana Pawła II.
Mszę św. za duszę A. Ciechanowieckiego odprawiło tam pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza kilkudziesięciu kapłanów. Wartę honorową przy urnie z prochami zmarłego zaciągnęli żołnierze Wojska Polskiego. Nawę kościoła wypełniali, prócz rodziny zmarłego, parafianie mistrzejowiccy oraz damy i kawalerowie Zakonu Maltańskiego, konfratrzy zmarłego. Hrabia A. Ciechanowiecki był bowiem Baliwem Wielkiego Krzyża Honoru i Dewocji w Posłuszeństwie istniejącego od 900 lat Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników Świętego Jana Jerozolimskiego zwanego Rodyjskim i Maltańskim.
A. Ciechanowiecki ufundował m.in. w kościele mistrzejowickim kaplicę św. Jana Chrzciciela, patrona Zakonu Maltańskiego.
Baliwami zakonu broniącego niegdyś wiary z mieczem w ręku, a obecnie zajmującego się przede wszystkim działalnością dobroczynną są m.in. kardynałowie Franciszek Macharski i Stanisław Dziwisz.
- Modlimy się dziś za duszę śp. Andrzeja Ciechanowieckiego, którego Bóg obdarzył wieloma talentami, zamiłowaniem do sztuki i chęcią pomagania bliźnim. Dziękujemy mu za pomoc w budowie tej świątyni. W imieniu archidiecezji krakowskiej pragnę wyrazić wdzięczność Bogu za świadectwo wiary i miłości śp. Andrzeja - powiedział kard. Dziwisz.
Zakonnego konfratra wspominał w kazaniu biskup łowicki Andrzej Franciszek Dziuba, naczelny kapelan Związku Polskich Kawalerów Maltańskich.
- Służył ojczyźnie, będąc ambasadorem kultury polskiej w wielu miejscach świata. Doceniła to m.in. w doktoracie honoris causa krakowska Alma Mater Andrzeja Ciechanowieckiego - Uniwersytet Jagielloński. Posługa ojczyźnie wybrzmiała również w podzieleniu się przezeń bogactwem kultury z ośrodkami kultury w kraju, zwłaszcza Zamkiem Królewskim w Warszawie i królewskim Wawelem. Polska, dostrzegając tę służbę, dała mu swój najwyższy znak - Order Orła Białego. Starał się być użytecznym dla Kościoła i dla naszego zakonu, nie szczędząc wsparcia - powiedział bp Dziuba.
Tex-2BOGDAN GANCARZ /FOTO GOŚĆWartę przy urnie zaciągnęli żołnierze Wojska PolskiegoZmarłego żegnał również hr. Aleksander Tarnowski, prezydent Związku Polskich Kawalerów Maltańskich.
List do uczestników uroczystości pogrzebowej skierował także prezydent RP Andrzej Duda. "Odszedł od nas wielki Polak i Europejczyk, wybitny znawca sztuki, zasłużony mecenas kultury polskiej, kawaler Orderu Orła Białego. Po wojnie, kiedy losy Rzeczypospolitej zostały rozstrzygnięte przez światowe mocarstwa, poświęcił się obronie polskiego dziedzictwa i tożsamości kulturowej. Wobec sowieckiej dominacji nad Ojczyzną kultura stała się jednym z najważniejszych pól zmagań o duszę narodu i umacnianie naszych związków z cywilizacją europejską" - napisał prezydent w liście odczytanym przez min. Krzysztofa Szczerskiego.
W Mszy św. brali udział dyrektorzy instytucji kultury hojnie obdarowanych dziełami sztuki przez A. Ciechanowieckiego: prof. Andrzej Rottermund z Zamku Królewskiego w Warszawie, prof. Jan Ostrowski z Zamku Królewskiego na Wawelu i prof. Krzysztof Stopka z Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Po zakończeniu Mszy i odprawieniu nabożeństwa żałobnego, urna z prochami A. Ciechanowieckiego, niesiona w asyście żołnierzy przez Jerzego Donimirskiego, kawalera maltańskiego z Krakowa, została zniesiona do krypty w dolnym kościele. Umieszczono ją w ścianie krypty, obok urn z prochami innych członków rodziny Ciechanowieckich. W krypcie są również sarkofagi z trumnami budowniczych kościoła w Mistrzejowicach - księży Józefa Kurzei i Mikołaja Kuczkowskiego.
Gość Niedzielny
krakow.gosc.pl
DODANE 30.11.2015 22:26
Bogdan Gancarz

Waszym zdaniem

Подтвердите, что Вы не бот — выберите самый большой кружок: