Główna » Kultura i Historia

WYPRAWA NA BIAŁORUŚ

październik 24, 2014 2 koment.

Chciałbym podzielić się swoimi refleksjami związanymi  najpierw z organizacją wyprawy na Białoruś, a potem z pobytem w tym pięknym kraju.

Grupa nauczycieli matematyki z wrocławskich i dolnośląskich szkół,  jako cel kolejnej wyprawy wakacyjnej  obrała tzw. Kresy Wschodnie na terenie Ukrainy. Zaproponowano mi funkcję pilota wiedząc, że od kilkunastu lat organizuję obozy młodzieżowe po Ukrainie. Przygotowania moje szły pełna parą. Odwiedziłem większość zaplanowanych obiektów w tym  m.in. Żółkiew, Podhorce, Chocim, Kamieniec Podolski, a także Poczajów nie mówiąc już o Lwowie. Niestety wydarzenia na wschodzie Ukrainy „przestraszyły” część uczestników i zapadła decyzja o wyjeździe na Białoruś.  Podjąłem się zadania samodzielnego  zorganizowania  wycieczki mimo, że wcześniej nie bywałem na Białorusi i nie miałem żadnych kontaktów w tym kraju. Dodam, że oferta oficjalnego biura turystycznego była dla nas nie do przyjęcia ze względu na wygórowaną cenę.

Po opracowaniu koncepcji programowej zaczęło się żmudne szukanie telefonów do niedrogich miejsc noclegowych, do obiektów turystycznych, muzeów, przewodników i  różnych innych instytucji.

W tym miejscu chcę wyraźnie podkreślić, że wbrew pogłoskom i powszechnym obawom, kontakt ze wszystkimi po tamtej stronie słuchawki był bardzo łatwy. Rozmówcy byli zawsze konkretni, kompetentni i bardzo życzliwi. Nigdy bym wcześniej nie  przypuszczał, że wszelkich rezerwacji , czy to w hotelach,  muzeach  czy w teatrach dokonam tylko na swoje nazwisko bez żadnych opieczętowanych podkładek. Żeby urozmaicić ofertę programową zaplanowałem zwiedzenie zakładów Biełaz, producenta największych na świecie ciężarówek (450 ton nośności). Z niedowierzaniem wszyscy uczestnicy wycieczki przyjęli informację, że nie były potrzebne żadne zezwolenia władz na wejście na teren zakładu, wystarczył po prostu mój telefon. Weszliśmy bez sporządzania  list i sprawdzania dokumentów. Oprowadzała nas miła,  młodziutka pani pokazując  zakładowe muzeum i halę produkcyjną gdzie odbywał się montaż gigantycznej ciężarówki. Szok.

Nasza grupa liczyła 36 osób. Podróżowaliśmy autokarem. Przez osiem dni nie spotkaliśmy ani jednego „stróża prawa”, nikt nas nie kontrolował. Można powiedzieć, że to normalne ale stereotypy na ten temat krążą zgoła inne. Każdego dnia z zaskoczeniem odkrywaliśmy nieznane i zupełnie odmienne od lansowanego w naszych mediach oblicze dzisiejszej Białorusi. Zobaczyliśmy (w kolejności od granicy) czyste stacje benzynowe, bardzo dobre szerokie drogi, wykoszone pobocza, przeczyste miasta, schludne wioski, zagospodarowane do ostatniego kawałka grunty.

Uderzający był brak widoku bezdomnych, meneli i innych typów. Ludzie dobrze ubrani, a szczególnie kobiety i dziewczęta bardzo eleganckie.

Jako nauczyciel i wychowawca z zazdrością patrzyłem na ilość i stan pomników historycznych. Świeże kwiaty pod pomnikami żołnierzy radzieckich jako wyraz szacunku i wdzięczności dla ich ofiary. Białoruś buduje swoją tożsamość ale nie rezygnuje i nie odcina się od dorobku poprzednich okresów. To wydaje mi się bardzo mądre. Rozmawialiśmy o tym przy okazji wizyty w Pałacu Dzieci i Młodzieży w Mińsku .

Szczególne miejsce w naszej pamięci zajmą spotkania z Polonią.

Pierwsze miało miejsce w Domu Polskim w Nowogródku. Zorganizowała je pani Jadwiga Sienkiewicz, którą siostry nazaretanki poleciły nam jako przewodnika po miejscach związanych z Adamem Mickiewiczem. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że jest czołową działaczką Związku Polaków na Białorusi. Rozmowom o problemach nie było końca. To była bardzo wartościowa konfrontacja rzeczywistości z tym co kreują nasze media. Czasem nam było wstyd, że mamy tak mało prawdziwej wiedzy na temat warunków działalności związku . Gościnność pań z Domu Polskiego w Nowogródku przeszła nasze wyobrażenie. Stoły uginały się od kanapek, sałatek i wypieków. Kilka godzin śpiewaliśmy polskie, białoruskie i rosyjskie piosenki. Żegnaliśmy się ze łzami w oczach.

Równie ciepłe i wartościowe było spotkanie z Polakami w Mohylewie. Główną role odegrał tym razem pan Jerzy Żurawowicz, który nie odmówił, gdy zwróciłem się do niego o pomoc w znalezieniu polskojęzycznego przewodnika po Mohylewie. Sam podjął się tego zadania i opracował plan zwiedzania miasta. Szczególne wrażenie na nas wywarła wizyta na polskim cmentarzu. Pan Żurawowicz pięknie i wzruszająco opowiadał o losach i dokonaniach naszych rodaków. Gościliśmy także w Domu Polskim, którego pan Jerzy był założycielem. Dodam, że  teraz pan Jerzy Żurawowicz przewodniczy mohylewskiemu środowisku polskiemu. Odbyliśmy kolejną dyskusję o  związkowych problemach. Do tej pory widzieliśmy to inaczej. Białoruska, miejscowa perspektywa jest inna.

W naszym programie znalazły się także miejsca związane z Elizą Orzeszkową, oraz z Radziwiłłami. W każdym z tych miejsc doznawaliśmy wielu wzruszeń i dumy z osiągnięć naszych przodków i z dziedzictwa Rzeczypospolitej.

Zapoznaliśmy się także z ważnymi miejscami dla Białorusinów. Byliśmy w Witebsku, mieście malarzy i pięknych kościołów i cerkwi. W Połocku zwiedzaliśmy katedrę św. Zofii, monastyr Eufrozyński i poznaliśmy postać Franciszka Skaryny.

Na koniec wyrażę swój zachwyt Mińskiem.  Niewiele miast może się moim zdaniem równać urodą i elegancją ze stolicą Białorusi. Cudnej urody zakątki starej architektury, imponujące założenia socrealistycznej urbanistyki i światowej klasy i urody najnowsze obiekty kulturalne i sportowe jak Biblioteka Narodowa czy Pałac Sportu. Docenić należy „zejście” pod ziemię z galerią handlową „Stolica” tak by nie zakłócić wyglądu zabytkowego zespołu architektonicznego na centralnym Placu Niezależności.

Odkryłem Białoruś jako kraj bardzo przyjazny, dobrze zorganizowany, kraj życzliwych i spokojnych ludzi, kraj o bogatej historii , kraj ciekawych zabytków i nieskażonej przyrody. Będę tu wracał.
bialorus 143 biaoru 320biaoru 811biaoru 832biaoru 861biaoru 876biaoru 890

Stefan Mizia

Wrocław,  Polska

2 koment. »

  • Krzysztof K z Lubina :

    Pięknie to opisałeś Braciszku,jestem zainteresowany Tym co widzieliście. Dotąd miałem mieszane uczucia w tym kierunku ale skoro wszyscy potwierdzają to co napisałeś, wierzę i chętnie to obejrzę na własne oczy bo co do mieszkańców nigdy nie miałem żadnych obiekcji gdyż już wcześniej miałem z nimi kontakt, tu w kraju a i w Rosji i ZSRR już byłem. Brat Krzysztof ( nie mylić z zakonnym).

  • Olga :

    Witam serdecznie.
    Wybieram się z grupą z Ukrainy do Witebska i Połocka.Szlakiem św. Josafata Kuncewicza.
    Szukam kontaktu z przewodnikiem,czy kimś,kto mógł by nas oprowadzić,czy podpowiedzieć,jak poruszać się po świątyniach.

    Będę wdzięczna.
    Pozdrawiam
    Olga Hernik
    Skarżysko-Kamienna
    tel.507164901

Waszym zdaniem

Подтвердите, что Вы не бот — выберите самый большой кружок: